Obserwatorzy

czwartek, 15 marca 2018

Małomówny i rodzina

Przeczytane w 2018-9
"Małomówny i rodzina"
Autor Małgorzata Musierowicz


foto.net

Tym razem książka dla dzieci,a konkretnie lektura mojego synka w klasie III,którą przeczytałam by mu streścić,bo...........najpierw nie mogliśmy książki dostać,potem było już mało czasu,a do tego szło nam to wspólne czytanie jak przysłowiowa krew z nosa pod górkę ;)  .
Wiem,że to nie wychowawcze,ale czasem trzeba pomóc dziecku ;)


Słowo od Autorki:
Drodzy Czytelnicy!
"Małomówny i rodzina" to był mój debiut.
Niestety nie o każdym pisarzu można powiedzieć,że zadebiutował dziełem genialnym.
Co do mnie,czytając teraz "Małomównego" po latach,zdałam sobie sprawę,że zgrzytam zębami.
Kiedy więc zaproponowano mi  wznowienie "Małomównego",postanowiłam,że książkę poprawię-
i w rezultacie napisałam ją na nowo.
Jeśli istnieją Czytelnicy przywiązani do pierwszej wersji,chcę ich przeprosić.
Niechże mnie zrozumieją:nie każdemu w latach dojrzałych trafia się sposobność naprawienia błędów młodości.Mnie się trafiła.Musiałam z niej skorzystać.

To moja pierwsza książka tej autorki.Nie czytałam dotąd żadnej z jej książek dla młodzieży,ale ..........korci mnie by to zmienić,bo czyta się naprawdę przyjemnie.
Ale do rzeczy ;)

Postacie:
MUNIO czyli Edmund Ptaszkowki.14 letni chłopak,oczytany ,cytuje Mickiewicza i Szekspira.
Jest mądry,spokojny i odpowiedzialny.

TUNIO czyli Antoni Ptaszkowki.13 letni żywiołowy chłopak.Jest lekkomyślny,przebiegły/sprytny i zaradny.

RZODKIEWKA czyli Monika Ptaszkowska.6 letnia dziewczynka,która kocha zwierzęta i kocha jeść.Bywa uparta i złośliwa.Czasami wpada w furię,a wtedy może posunąć się do rękoczynów ( bije braci ,ale oni jej nie oddają bo nie wypada im bić młodszej siostry).Tytułowego Franciszka Małomównego  ciągle nosi i tuli .

MAMA czyli Maria Ptaszkowska.Głowa rodziny,wdowa z trojgiem dzieci,bibliotekarka.Osoba pogodna

BABCIA czyli mama Marii Ptaszkowskiej.Pomaga mamie w opiece nad dziećmi i w prowadzeniu domu.

WALDEK czyli Waldemar Adamski.5,5 letni ,rudy chłopiec.Na początku mało sympatyczny,ale przy bliższym poznaniu zyskuje.Przez mamę nazywany Małą Różyczką.

STEFAN Adamski.ma ok.20 lat,rude włosy.Zakochany w Halince

TERESKA Adamska.Ma 12 lat,grube warkocze i jasnoniebieskie oczy.

LUCYNA Klimkowa czyli ciocia dzieci Ptaszkowskich i siostra ich zmarłego ojca.

Pan Klimek-pracuje w aptece.

JACUNIO Klimek zwany Dzidziusiem.Ma 2 latka.Rozrabia ,ale nie można się na niego gniewać.

WITALIS Klimek.13 letni chłopak o budowie tęgiego osiłka.Jako jedyny w rodzinie rozumie mowę nałego Jacunia.

HALINKA Klimkówna.Pełnoletnia ,piękna dziewczyna o czarnych lokach.Pełniła obowiązki bibliotekarki.

Pan Zieliński czyli założyciel biblioteki.Przez wiele lat ją prowadził.Niektóre z książek kupował za własne pieniądze.Cieżko chorował.Chodzą słuchy ,ze znalazł skarb.

Doktor Bratek czyli lekarz z ośrodka zdrowia.Ma ok.40 lat,jeździ na motocyklu,na nartach,ma dziwne wąsy.Jest wysoki,barczysty.Podkochuje się w Marii Ptaszkowskiej,chetnie jej pomaga i często odwiedza.

Florian Wojtczak czyli pomocnik aptekarza.On również podkochuje się w Marii Ptaszkowskiej.

Eugeniusz  Musiałek czyli milicjant.

Pan Kwiatkowski ,jego żona i córka zwani Peleryniarzami ,bo nosili peleryny.

MISIUNIA Kwiatkowska czyli blada dziewczynka o mysiej urodzie,wybrzydza w jedzeniu,marudna,rozpieszczona,niegrzeczna.

Pan Czapla czyli kierownik komisu,najbogatsza osoba w miasteczku.Jak się później okazuje handluje dziełami sztuki nie zawsze swoimi ;)

LUTECZEK czyli listonosz.

Pan Karwacki czyli leśniczy.

Pan Muller-szwajcar ,który robi interesy z p.Czaplą.

ALBERT czyli pan Czapla

Franciszek Małomówny czyli kurczak uratowany przed ugotowaniem w rosole.

Książka opowiada o rodzinie Ptaszkowskich :mamie Marii ,Muniu,Tuniu i Rzodkiewce oraz ich babci,która po śmierci pana Ptaszkowskiego sprowadziła się do córki by jej pomóc w opiece nad dziećmi i w prowadzeniu domu.
Pani Maria jest bardzo zapracowana,rzadko widuje dzieci.Do tego brakuje im pieniążków na utrzymanie.
Kiedy mama dostaje propozycję pracy w bibliotece w Śmietankowie oraz mieszkanie w domu nad biblioteką nie zastanawia się długo.
Rodzina przeprowadza się do domu nad jeziorem.Dół domu to biblioteka,a góra mieszkanie ,które mają zająć.

Niedługo po przeprowadzce do domu Ptaszkowskich przychodzą państwo Kwiatkowsy
( Peleryniarze) z prośbą o pomoc.Wiatr zwiał im śledzie od namiotu i przyszli zapytać czy mogliby takowe pożyczyć.W międzyczasie Misiunia wspomniała ,ze jest głodna,więc pani Maria zaprosiła gości do środka i poczęstowała ich herbatą i jajecznicą.
Misiunia okazała się bardzo marudną i wybredną dziewczynką.Na głos wyraziła swoje niezadowolenie oświadczając jaka to niedobra jest ta jajecznica,a herbata za mocna.
To wszystko słyszały Munio,Tunio i Rzodkiewka,których bardzo zdnenrwowało takie zachowanie obcej dziewczynki.
W końcu Rzodkiewka nie wytrzymała i kazała Misiuni wszystko zjeść.Misiunia się zaparła ,wobec czego jajecznica wylądowała na jej głowie za sprawa Rzodkiewki.
Oburzeni państwo Kwiatkowscy szybko opuścili dom Ptaszkowskich.

........

Kiedy cała rodzina ( oprócz chorego Munia-kiedy byli na łódce złapała ich burza i przemókł) była na urodzinach Halinki to do domu Ptaszkowskich zakradł się złodziej.
Obce osoby dość często nieproszone nawiedzały ich dom w poszukiwaniu skarbu ,który rzekomo znalazł pan Zieliński.
Munio usłyszał kroki ,ale zanim zdecydował co robić złodziej zamknął drzwi od jego pokoju od zewnątrz na klucz.Munio ubrał się i postanowił wyjść przez okno.
Był jednak osłabiony chorobą i spadł.Jakiś czas później znalazł go zemdlonego pan sierżant.
Kiedy rodzinka wracała z urodzin zauważyła starszego siwego pana najpierw w oknie,a potem uciekającego przez drzwi.Był to pan z szarozielonej marynarce.

........


Przy porządkowaniu domu i kartonów znaleziono książkę,którą pan Zieliński czytał przed śmiercią,a w niej list do Halinki.
List informował  o tym,że pan Zieliński naprawdę znalazł skarb i gdzie go ukrył.Jednak najpierw trzeba odnaleźć książkę z wymionionym cytatem:
"Taki ze mnie nędzarz,żem nawet w podzięki ubogi" do tego kilka cyfr.
Halinka miała zachować informację w tajemnicy,ale wszystko opowiedziała listonoszowi,a nawet pożyczyła mu list by mógł znaleźć rozwiązanie zagadki.
Jednak to Munio pierwszy znalazł rozwiązanie.

Jak słusznie podejrzewali Munio i Tunio listonosz pan Luteczek był w zmowie z Peleryniarzem.
Chłopcy ruszyli w pościg za nimi przez las,przez jezioro i znowu przez las,aż dotarli do pewnego domu i zobaczyli zaparkowane auto ,którym jechali panowie ( najpierw płynęli,potem jechali samochodem,który był ukryty w szopie).
Niestety musieli zabrać ze sobą Rzodkiewkę,która nie wiadomo kiedy wpakowała im się do łódki.

W tym domu była żona Peleryniarza z Misiunią.Okazał się ,ze to dom pana Alberta.
Niestety dzieci zostały nakryte na tym szpiegowaniu i zamknięte w garażu.
Chłopcy opiekowali się siostrą,oddali jej nawet swoje koszuli kiedy było jej zimno.
Tymczasem w domu zaczęto się denerwować zniknięciem dzieci.

 Misiunia przyniosła dzieciom tacę z kolacją,ale aby się odegrać za jajecznicę na głowie nie dała im jej ,a swojej mamie powiedziała,że odmówili jedzenia.

Peleryniarz kazał Muniowi napisać list do mamy  i babci informujący o ich wyjeździe.
Jednak mądry chłopak tak napisał list by przemycić w nim wiadomość o tym,że są uwięzieni.

Rano Misiunia przyniosła tacę ze śniadaniem,ale znowu nie chciała im jej dać.
Dzieci bardzo głodne podstępem ściągneli ją do garażu sami zabierając tacę.

......................

Witalis opiekował się Jacuniem na dworzu.Chłopak był zły ,że nie może wziąść udziału w poszukiwaniach kuzynów tylko musi pilnować brata.
Wtedy nadjechał Peleryniarz.Witalis skłamał,że idą do chorej cioci,a ten zgodził się ich podwieźć.
Jechali z nim tak długo jak się dało.W końcu wysiedli z Peleryniarz skręcił i pojechał pod dom ,w którym uwięzione były dzieci.
Witalis podszedł pod dom by zobaczyć czy będzie jakaś tabliczka z informacją do kogo ten dom należy.Wtedy usłyszał śpiew Munia i Tunia.
Kiedy Witalis rozmawiał z chłopcami Jacunio oddalił się w głąb ogrodu.
Kiedy znalazł się przy tarasie Peleryniarz z żoną go zauważyli.
Peleryniarz złapał Jacunia za rękę i poszedł szukać Witalisa.Kiedy go znalazł wepchnął chłopców do garażu.


Przez okno garażowe dzieci widziały pana Wojtczaka,który po głośnej rozmowie z Peleryniarzem odjechał.Przyjechał za to pan Czapla.Głośno wołali,łomotali mając nadzieję na pomoc.
Jednak on wszedł do domu.Okazało się ,ze pan Czapla to Albert.
Zdenerwowany przesłuchał Peleryniarza o tym co się stało i kto jest w garażu.
Był wściekły kiedy dowiedział się o przetrzymywaniu dzieci w garażu.
Wtedy pojawił się pan Luteczek oznajmiając ,ze zamknął w garażu Waldka i Tereskę Adamskich.
Pan Czapla jeszcze mocniej się zdenerwował.
Dzieci zaplanowały ucieczkę.


W międzyczasie pan Czapla postanowił,że dzieci zostaną wywiezione do Leśniczówki  do szałasu dla drwali,on wyjedzie do Genewy,a Peleryniarze po prostu wyjadą.

Kiedy pan Czapla jedzie od oczytanego kolegi by pomógł mu rozwiązać zagadkę,Peleryniarze postanawiają rozwiązać zagadkę skarbu na własną rękę.

Kiedy wszyscy opuścili dom dzieci zaczęły rozwalać gipsową ściankę łączącą garaż z piwnicą.
Jednak okno w piwnicy było zakratowane,a drzwi zamknięte.
Wyburzyli więc ściankę koło drzwi i przedostali się do korytarzyka.Tutaj również okno było zkratowane ,a drzwi zamknięte.Kuli ścianę dalej i udało im się przebić do hallu.
Rozbili przy tym lusto i drogocenną wazę.
Stamtąd dostali się do kuchni i do lodówki,bo było bardzo wygłodniali.
Jako,że w lodówce było dużo dobrego jedzenia jedli co popadło robiąc przy tym bałagan.

Wtedy w domu pojawił się siwy pan w szarozielonej marynarce-ten sam ,który buszował w domu Ptaszkowskich.Okazało się ,ze to pan Karwacki-leśmiczy.

Tymczasem do mamy zadzwonił sierżant informując,ze pan Wojtczak znalazł dzieci.

Kiedy dzieci skłamały leśniczemu dlaczego tu są i wyszły do ogrodu pojawił się pan Czapla i oznajmił panu Karwackiemu,że na wieczór wszystkie dzieci będą wywiezione do jego leśniczówki.
Zamknięto wszystkie dzieci ponownie w garażu.
Nikt jednak nie zauważył,że Rzodkiewce udało się schować.

Kiedy pan Czapla zobaczył rozwalone ściany to oskarżyl o to pana Karwackiego.Jednak odkrył,że to sprawka dzieci.Był bardzo zły i czym prędzej chciał odwieźć je do leśniczówki.

Wtedy nadjechał pan Muller,szwajcar z którym Czapla robił interesy-handlowali dziełami sztuki.
Pan Muller był zdziwiony widząc dzieci,ale pan Czapla powiedział,że to jego dzieci po czym ukrył je w pralni pod tarasem.

Rzodkiewka tymczasem poszła w kierunku szosy.Kiedy jednak zobaczyła jadące auto skryła się w pobliskiej budce dla stróża czereśni.
Okazał się jednak ,że ktoś tam już jest.Przerażona dziewczynka uderzyła tego kogoś mocno głową w brzuch.Kiedy otworzyła drzwi  i zobaczyła kto to jest okazało się,że to sierżant Musiałek.

Kiedy sierżant nie dawał znaków życia Rzodkiewka wylała na niego oranżadę,którą znalazła w jego torbie.

Sierżant zatrzymał auto pana Mullera,który odebrawszy dzieła sztuki jechał z nimi do wyceny.
Muller powiedział,że sierżant powinien isć do Czapli ,bo tam się dzieją dziwne rzeczy.

Sierżant odzyskał dzieci i zawiózł je do domu.

Przy kolacji wszyscy powiadali co im się przydarzyło.Sierżant opowiedział o panu Czapli i jego handlu dziełami sztuki i powiązaniach z Peleryniarzami oraz leśniczym Karwackim.

Munio zaprosił sierżanta na drugi dzień na szukanie skarbu.
Okazało się,że również i milicjant znał ten cytat z listu.

Rano dzieci poszły do biblioteki szukać książki.Kiedy odnaleźli odpowiednia książkę odszyfrowali co znaczyły cyfry w liście i ukryte słowa ,wskazówki:
SKARB POGRZEBIONY W OGRODZIE IDZ DO RÓŻ DWUNASTA KRYJE SKARB STRZEŻ SIĘ CZAPLI.

Odkopali skarb ,którym okazał się żelazny garnek ,a w nim naszyjniki,wisiorki,łańcuszki i monety oraz list od pana Zielińskiego.


Stefan zaręczył się z Halinka.
Jej mama miała nadzieję na zaręczyny córki z panem Czaplą bo był bogaty,ale wyraziła zgodę.

Doktor porosił o rękę Marię Ptaszkowską ku radości dzieci.


THE END

Myslę,że jeśli ktoś nie będzie mógł przebrnąć przez tą książkę z różnych względów to moje streszczenie mu pomoże.
Być może jednak komuś spodoba się na tyle,że sięgnie po książki Małgorzaty Musierowicz?!

Pozdrawiam ciepło.
AteCzka











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz