Obserwatorzy
poniedziałek, 2 września 2013
No to się zaczęło...
Nie wiem czy cieszyć się czy nie ,ale szkoła zaczęła się czy tego chcemy czy nie.
Z jednej strony dobrze,że wakacje się skończyły,bo:byłam już zmęczona dziećmi 24h/dobę-ale ze mnie zła matka;)-odpoczną ode mnie i odreagują w szkole i w przedszkolu,a przy okazji ja naładuję baterie.
Cieszę się też,że skończą się te nieszczęsne powtórki powtórek w tv,a wrócą moje ulubione seriale.
Tak,przyznaję się do namiętnego oglądaniu moich ulubionych programów.;)
Z drugiej strony zaczynają się wydatki.
Zeszyty ,których jeszcze nie mam,obuwie specjalne do chodzenia po szkole,ubezpieczenia,250zł za basen i cała masa drobnych opłat-to tylko Majka,a Zuzia.............aż boję się myśleć-zeszyty to raz,ale książki ( pewnie ok.700zł),do tego ubezpieczenia itd.
Jak dla mnie porażka,Zuzia musi mieć nowe książki ,bo idzie nową podstawą programową .
Ja wszystko rozumiem,tylko czemu to wszystko tyle kosztuje i skąd na to brać?
Nic nie zmienimy,nic nie poradzimy,a" nóż się w kieszeni otwiera".
Pogoda się zmieniła,dzisiaj jest typowo jesiennie i pochmurno,może to i dobrze....łatwiej będzie dzieciom wysiedzieć w ławkach.
Mamy wrzesień,wiec w rodzinie zaczynają się imprezy:moje imieniny,Kuby urodziny,Majki urodziny.W tym miesiącu ma też urodzić swoje trzecie dziecko siostra męża-oj będzie się działo...
Chciałabym by ta jesień była taką złota polską jesienią:
foto:placebo.blox.pl
foto:bravo.pl
foto:blognife.wordpress.pl
Mimo pogody,udanego dnia życzę!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz