W końcu zrobiło się ciepło,choć ranki i wieczory potrafią być jeszcze zimneeeee.
Kiedy rano maż odwoził młodsze dziecko do szkoły były zaledwie 3 stopnie,a o godzinie 10.00 było już 12 stopni.....
W weekend posiałam z córcią kwiatki w skrzynkach ,a Kazik je wygrzewał gdy słonka było brak ;)
Jednak trochę to potrwa nim wyrosną i zakwitną,a teraz:
Na dworzu tak pięknie,że codziennie jeździmy rowerami i wysiadujemy z herbatką na słoneczku.
Oby zimno już nie wróciło,gdyż w sobotę planujemy ognisko ;)
Zieleń się budzi do życia,aż żyć się chce ;)
Pozdrawiam cieplutko ;)
AteCzka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz