Od dwóch lat czekałam na zabieg usunięcia żylaków w prawej nodze na NFZ.
Termin miałam wyznaczony na wczoraj tj.5 czerwca.
Zrobiłam wszystkie wskazane badania i stawiłam się w PCC Toruń.
Po wstępnej rozmowie/wywiadzie zdrowotnym zostałam zainstalowana w trzyosobowej sali.
Dostałam stylową,niebieską koszulkę i miałam czekać na swoją kolej.
Dobrze,że zabrałam książkę do czytania.
Po trzech godzinach poproszono mnie do gabinetu lekarza,który robiąc mi usg żył zaznaczał miejsca cięcia.
No niestety -wszystkie lasery ,fale radiowe i ostrzykiwania dostępne są tylko za kasiorkę ( niemałą).
Zabieg refundowany to tradycyjne cięcie w znieczuleniu miejscowym.
Stamtąd już prosto na salę operacyjną,gdzie podpięto mi ciśnieniomierz ( sprawdzający ciśnienie kilkukrotnie w ciągu zabiegu.Dostałam też zastrzyk przeciwzakrzepowy w brzuch.
Znieczulenie polegało na zastrzykach w nogę w kilkunastu miejscach-mało przyjemne,lecz spokojnie do wytrzymania.
Właściwie od razu lekarz zabrał się do cięcia.
No powiem,że bolało mnie-te wszystkie uczucia pieczenia,szczypania i szarpania nie należały do przyjemnych.Trochę syczałam z bólu,nie ukrywam.
Ten kto stwierdził,że refundowane może być tylko cięcie powinien sam się poddać takiemu zabiegowi.
Chyba najmniej dokuczliwe było szycie ran.Ile tych szwów mam nie wiem,ale wiem,że są na długości całej nogi.
Po wszystkim założono mi opatrunek i mocno skrępowano nogę prawie od pachwiny po same palce.
Na wózku pielęgniarka zawiozła mnie na salę,pomogła położyć się i zaproponowała kawę lub herbatkę oraz kawałek czekolady na pokrzepienie . Z przjemnością wypiłam kawkę z mleczkiem ;)
Za chwilkę dostałam kolejny "posiłek" na pokrzepienie:herbatkę i dwie kromki chleba ,masełko ,serek i dżemik. Wygłodniała zjadłam z apetytem cały posiłek jakby był najlepszym obiadem.
Potem pielęgniarka przyszła mi zmienić opatrunek.Zdjęłą ten eleastyczny bandaż,położyła czyste opatrunki na to założyła białą rajstopę,a na to uciskową pończochę,a na nią jeszcze jeden bandaż elastyczny.
Do domku wyszłam ok.17.Po drodze wstąpiliśmy do apteki bo dostałam jeszcze receptę na 10 zastrzyków i leki przeciwbólowe.
Pierwszego dnia mogłam wstawać tylko do toalety.Drugiego i trzeciego mogę wstać i zrobić sobie herbaty,a potem.....zależy od tego jak się będę czuła.
W poniedziałek jadę na zdjęcie szwów.
Na razie byczę się na kanapie,choć trzymanie tej nogi w ustalonej pozycji i na podwyższeniu nie jest najwygodniejsze.
Tak czy inaczej cieszę się,że już jestem po .....i dla zdrowia i dla urody ;)
foto:net
Pozdrawiam
AteCzka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz