Zabraliśmy maluchy i Zuzkę na spacer do lasu.
W tym lesie chodzi się wysypaną szeroką drogą,która wiedzie przez cały las.
Środkiem lasu nie za bardzo dałoby się iść,gdyż cały teren jest dołkowo-pagórkowaty i porośnięty krzaczorami.
Misia nie mogło zabraknąć ;)
Miał być krótki spacer,a przeszliśmy las na wylot i wyszliśmy za miastem.
Bartuś dzielnie maszrował,aż byłam zdziwiona,bo marny z niego piechur na ogół.
Jak się potem okazało przeszliśmy 10 km.
Następnym razem -migawki znad jeziora .
Idę podziergać moje woreczki zapachowe,pa!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz