Obserwatorzy

sobota, 17 sierpnia 2013

Wspomnienia z wakacji

Dopiero nie mogłam doczekać się wakacyjnego wyjazdu,no nie tylko ja,bo w sumie to głównie dzieci ;)
Jeszcze niedawno mówiłam im,że za 3 miesiące wyjeżdżamy,potem miesiąc,potem 3 tygodnie,aż w końcu nadszedł upragniony dzień wyjazdu.
1 sierpnia do naszego ukochanego miejsca wyjechałam ja z maluchami.
Na drugi dzień dojechał Kuba z dziewczyną i mąż.
Zuzka została w domu przypilnować zwierzaków.
 
Zaczynamy od badania terenu głównie przez Bartusia,który po raz pierwszy w życiu zamoczył nogi w jeziorze.Do tej pory go to nie kręciło,a teraz....
Usiadłam sobie na ławce na małej plaży,a dzieci od razu sprawdziły temperaturę wody i to czy piasek nadaje się do lepienia zamku?!
Pod wieczór poszliśmy na położoną rzut beretem plażę miejską.
W niedzielę wrócił do domu Kuba,a przyjechała Zuzka.
Kuba i tak musiał wracać,bo zwierzaki zwierzakami,ale też szedł do pracy.
Z Zuzką znalazłyśmy sobie zajęcie dodatkowe:
Nie mogę się napatrzeć na te hortensje:
I reszta zieleni:
Tu widok z okna naszej sypialni na starą ,rozłożystą jabłonkę:
 
Pogoda dopisała,po co jechać do tropików skoro mieliśmy 37 stopni?
To dobrze i ..........nie do końca dobrze gdyż ja i mąż nie znosimy takich ukropów,
Majka za to większość czasu spędzała w wodzie,a Bartuś...........po chwili zabawy twierdził,że mu gorąco i musieliśmy wracać.
Dopiero pod wieczór dało się wysiedzieć na dworzu.
Dzieci wymyślały sobie różne zabawy ,a ja..................dziergałam woreczki zapachowe,ale o tym w osobnym poście.
 
Jadaliśmy w Karczmie Młyn,oto widok z okna na dworek w ,którym mieszkaliśmy:
Krótka wycieczka po najbliższej okolicy:


To na razie tyle wspomnień,w drugiej części opowieści z górznieńskiego lasu;)

Miłego wieczoru!

 
 
 
 


 
 
 
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz