Poszłyśmy sobie na BRIDGET JONES 3:
Czekając na znajomą zauważyłam, że na seans przyszło 3-4 panów z partnerkami, i cała masa kobitek .Niektóre organizowały się większą grupą ( obok mnie jedna z pań czekała na 10 koleżanek).
Już od pierwszych chwil film mi się spodobał, bo dołożono świetną muzykę.
Do tego talent aktorski bohaterki plus przystojni ( i znani) mężczyźni i hit gotowy.
Przyznam, że jeszcze nigdy się tak nie uśmiałam w kinie.
Do tego te wszystkie babeczki dookoła zachowywały się tak luźno jakby były na świetnej imprezie babskiej ,a nie w kinie-było głośno i radośnie.
Zachęcam z całego serca ;)
PS.A mówią, że kolejne dokręcane części są coraz gorsze,hmmmm,
moim zdaniem ta właśnie 3 cześć jest najlepsza ;)
Pozdrawiam
Beata
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz