To nie było zwyczajnie przedstawienie,to była pantonima w wykonaniu aktorów z teatru wrocławskiego.
"Akcja "Hydrokosmosu" rozgrywa się w dwóch równoległych światach - morskim i lądowym. Jest to opowieść o sile miłości i odwadze budzącej się w człowieku, który bardzo pragnie spełnienia swych uczuć. Choć oryginał baśni niesie ze sobą smutne skojarzenia, reżyser Konrad Dworakowski chce pokazać, że właśnie w samej miłości jest sens, w odwadze by do niej dążyć, w uczuciu, które nie poddaje się ocenie, w gotowości by sięgać do niej i zaryzykować wszystko.
Postać Małej Syrenki /Paula Krawczyk-Ivanov/ reinterpretuje pojęcia piękna, poświęcenia, miłości i odwagi sprowadzone do rangi sloganu czy karykatury i przywraca im pierwotne sensy. Główna bohaterka początkowo sama zdaje się być zawstydza czystym i bezpretensjonalnym uczuciem, o które tak trudno nam czasem powalczyć."
Zdania co do tego przedstawienia były wśród dzieci podzielone.Jedni byli zachwyceni ( głównie dziewczynki),a drudzy stwierdzili,że to nuda ( głównie chłopcy).
No cóż,ile osób tyle odczuć ;)
Pozdrawiam
Beata
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz