Obserwatorzy

czwartek, 24 maja 2018

Irena

Przeczytane w roku 2018-13

IRENA
Autor: Małgorzata Kalicińska
            Basia Grabowska

foto.net

"Poruszający portret trzech kobiet,z których każda znajduje się na życiowym zakręcie.
Czy Dorota,Jagoda i Irena wyjdą na prostą?
No i czy w "babskim kręgu"zapanuje zgoda?"

Książkę tę kupiłam dawno temu w Empiku tylko dlatego,że była możliwość dostania jej za małe pieniądze kupując za określoną kwotę.Wzięłam,bo żal było nie wziąć.
Nie znałam książek Małgorzaty Kalicińskiej,wiedziałam tylko,że jest autorką Rozlewiska.

Długo przeleżała na półce,ale po ostatniej wojennej lekturze chciałam coś współczesnego przeczytać.
Padło na "Irenę" i nie żałuję.
Książka ma dużo wspólnego ze mną,a może ja  z nią,........nawet bardzo dużo....

Przyjemnie się czyta,historia opisana jest możliwa do bycia rzeczywistą w każdej rodzinie....

Spisałam sobie parę zawartych w książce wniosków jak dbać o faceta ,o związek:

"Oni są łatwi w obsłudze,a współczesne panny tego nie rozumieją,stąd tyle rozwodów!
Jak chłopisko ma w domu miseczkę ulubionych dań,ciasto jeśli je lubi i wiesz...trochę radości w łóżku,to nawet gdy zrzędzisz,wraca zawsze do domu.
A jak mu tylko zrzędzisz i wiecznie cię głowa boli,ciastka kupujesz w sklepie po taniości,to po cholerę ma wracać?No sama powiedz?"


"Oni lubią nasz śmiech,wolą dobry nastrój od złego.Nie lubią zrzędzenia i utyskiwania,więc co się dziwić,że od tego uciekają ."

"Więcej uśmiechu,mniej czepiania się o duperele i rozwałkowywanian bzdur.Trzeba dbać o współmałżonka i o związek."


"Jeśli sądzisz,że zmienisz mężczyznę ,to lepiej zmień mężczyznę."

A teraz przytoczona długa wypowiedź zacytowana w książce.Ponoć z" Blogu szczerego do bólu  mężczyzny".:


"Kobieta prawdziwa to ta,która  ma w dupie swoje kompleksy!
Atrakcyjność to nie jest kwestia piersi,pośladków,nosa,ust czy czegokolwiek innego.
Kobieta prawdziwa absolutnie nie mówi o swoich kompleksach,nawet jak je ma.Jest zadowolona ze swojego ciała i w pełni je akceptuje.
O jak mnie wkurwia narzekanie na swoje defekty fizyczne,a najbardziej te związane z wiecznym odchudzaniem się.Piękna,śliczna kobieta o wspaniałych  kształtach,ale narzekająca na defekty tu i ówdzie.....no to ,kurwa,przecież logiczne,ze zacznę je zauważać.Co ja wtedy zrobię,że mogą mi zacząć przeszkadzać,mimo,że wcześniej ich nie dostrzegałem?
Tak zbudowany jest nasz umysł.Nic na to nie poradzimy.
Kobieta jeżeli  czuje się sexy to.....JEST SEXY.Tak było ,jest i będzie.
.....Nie będę tłumaczył,co to znaczy być sexy.Dla jednej będzie to  idealna fryzura,dla drugiej to szpilki,dla trzeciej lekko prowokująca szminka.Oczywiście najpierw trzeba zakopać głęboko kompleksy i po prostu skupić się na tym,co daje pewność siebie.Pamietajcie drogie kobiety,że seksowność nie tkwi w Waszym wyglądzie zewnętrznym ,ale w Waszej głowie.
Nie musicie:
Powiększać sobie piersi
Wstrzykiwać botoksu w usta
Robić korekty nosa
Używać  tony makijażu
Wydawać milionów na walkę z pomarańczową skórką.
Chyba,że dzięki temu będziecie czuły się sexy same dla siebie-chociaż,wierzcie mi,to strata pieniędzy.Wyjątkiem jest tylko tona makijażu-ona nigdy nie jest dobrze przez nikogo widziana.Chociaż zupełny brak makijażu też nie jest zalecany.Mężczyźni się już poprostu przyzwyczaili,że kobieta się maluje.
....W kwestii bycia sexy nie ma żadnych konwenansów-tylko proszę-ubierajcie się kobieco.Podkreślajcie swoją kobiecość,a przede wszystkim nie bójcie się podkreślania kobiecych kształtów!Jakie one by nie były,są wasze,są zajebiste!
Załóżcie raz na jakiś czas sukienkę zamiast dżinsów,podkreślcie swój biust-nawet jeśli nie jest on zbyt duży...Wy kobiety macie przecież na to sposoby,prawda?
Załóżcie czasem coś bardziej obcisłego.Nawet jeśli będziecie czuły się nie komfortowo w takim stroju,to same zobaczycie jaka będzie reakcja otoczenia.To jest bycie sexy.To jest prawdziwa kobiecość-świadomość swoich wdzięków i tego ,jak one działają na otoczenie.
Biorąc pod uwagę fakt,że rzadko która kobieta się sobie podoba,to prawie każda z Was ma naprawdę możliwość być podziwianą.Cała reszta....no,cóż.Niech zacznie więcej żreć,bo wyglądacie jak szkieletory!
O tych ,które mają  trochę ciałka,za dużo nie wspominam,bo one już pracują nad tym od dawna i wiem ,ze dopną swego.
Tym chudzielcom natomiast wydaje się,że są atrakcyjne-a nie są.Masz z tym problem,że jesteś za chuda ,a nie możesz przytyć?to idź kurwa do lekarza,do lekarza!!!!
On ci coś przepisze!
Mężczyźni nie cierpią zbyt chudych kobiet.Jeżeli Ty lubisz siebie taką jaka  jesteś,to się nie dziw ,że przyciągasz dewiantów!



PS.Znalazłam bloga szczergo do bólu mężczyzy,może warto tam zajrzeć i poznać punkt widzenia drugiej strony?!:
Nie wiem czy powyższy tekst pochodzi z tego bloga,muszę to sprawdzić i poczytać.
Tak czy inaczej mnie ten blog zaciekawił.

Pozdrawiam majowo ;)
AteCzka



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz