Obserwatorzy

wtorek, 12 czerwca 2018

Z pamiętnika samotnej wróżki

Przeczytane w 2018-15

"Z pamiętnika samotnej wrózki"
Autor:Ewa Zdunek



Ksiązka fana na wakacje.
Kupiłam ją sobie z okazji akcji taniej książki w Biedronce.
Kosztowała całe 4,99zł-grzechem było nie wziąść ;)

Emilia jest singielką oczywiście szukającą swojej miłośći.
Na razie pracuje w pralni ojca,ale tak właściwie zajmuje się wróżeniem z kart tarota.
Wkrótce to zajecie staje się jej głównym zajęciem zarobkowym.
Przyjmuje swoich "petentów" zarówno w domu jak i telefonicznie,co czasem zabiera jej kazda wolną chwilę.
W międzyczasie zapisuje się do internetowych biur matrymonialnych  gdzie robi rozeznanie jacy ludzie szukają tam swojej miłości i czy tylko miłości......
Poczytajcie ,bo momentami jest bardzo zabawnie:



"-Ma być tak czysto,żebym mógł się przejrzeć w tej wylewce,zrozumiano?
    Wszyscy kiwnęli głowami,że rozumieją i na tym zabranie skończono.Następnego dnia klient-dyrektor pojawił się w sklepie o świcie.Nerwy miał napięte jak postronki.W nocy śniło mu się,że cały market tonie w kurzu i odpadkach złośliwie zrzucanych z helikoptera,a on sam jeden,na kolanach zamiata to wszystko szczoteczką do zębów.Obudził się zlany potem.Czym prędzej wypadł z domu i pędził do pracy.Na miejscu omal go jasny szlag nie trafił.Z koszy na śmieci  aż się wylewało,przeszklone drzwi wejściowe upstrzone były śladami po palcach,ekspozycja brudna.
Pobiegł wiec czym prędzej do pakamery zajmowanej przez pracowników firmy sprzątającej. Nikogo.W kantorku ochroniarzy pusto,w pokoju socjalnym też nikogo nie zastał.Dochodziła siódma,za chwile otworzą sklep,a za godzinę pojawi się ważna delegacja.Ruszył wiec z kopyta w poszukiwaniu charakterystycznej żółto-czerwonej postaci,bodaj jednej ( pracownicy serwisu sprzątającego ubierali się w żółte koszulki i czerwone spodnie).
Jest!Kanalia jedna żółto-czerwona! I proszę,jaki bezczelny!Zakupy przyjechał sobie zrobić,leń patentowany!Dyrektor wypuścił z nozdrzy parę i wygrzmiał w stronę mężczyzny,krzycząc na cały sklep:
-Ty chamie niemyty,ty!!!Zakupów ci się zachciało mendo!!!!A kto sklep posprząta?Jazda,bierz się za ścierę i szoruj,bo ci nogi poprzetrącam!!!!
      Człowiek ubrany w zółto-czerwonystrój zamarł.Ktoś brzydko krzyczał i to zdaje się ,był komunikat skierowany pod jego adresem.Rozejrzał się niepewnie,ale sklep o tej porze był jeszcze wyludniony.Delikatnie popchnął wózek wypełniony towarami.
-Ogłuchłeś?Łap za mopa!
      Facet w okularach,cały czerwony na twarzy ,wciskał mu do ręki wiadro i kij od szczotki.Wyglądał na obłąkanego.,a on obłąkanych bał się panicznie.Wziął więc wiadro i posłusznie zaczął myć wokół siebie podłogę.
-NO!-Wariat jakby się udobruchał.-Jak skończysz z podłoga to jeszcze umyj regały i opróżnij kosze!
-A zakupy....moje?
-Ja ci dam zakupy flejo!!!!W domu tez najpierw żresz ,a potem sprzątasz?
       Postanowił nie dyskutować.W końcu to wariat,może dostać jeszcze gorszego ataku.Co mu zależy posprzątać ten kawałek.Jak ten furiat się oddali,to rzuci mopa i szybko wyjdzie ze sklepu.Potem zgłosi to ochronie.
Gdy dyrektor sklepu wyjrzał  z antresoli na halę i zobaczył żółto-czerwonego pracownika,który zamiast zamiatać stoi przy kasie i płaci,omal nie  wypadł przez balustradę.
-Zabiję !!!-wrzeszczał-Zatłukę !Wyrzucę  na zbity pysk!
       Mężczyzna w żółtej koszulce zbladł.Co on mu takiego zrobił,na litość boską?Po sklepie przechadzali się już inni klienci,a ten szaleniec uparł się akurat na niego.Ale już płaci,jeszcze chwilka i stąd odjedzie.W życiu jego noga tu nie postanie.Dlaczego ten terminal tak długo odczytuje kartę?!
Dyrektor zbiegł po schodach,omal nie łamiąc przy tym obu nóg.Zderzył się z filarem,ale i to go nie zatrzymało.Przed oczami stał mu żółto-czerwony facet z wózkiem wypełnionym zakupami,który zamiast ratować jego honor,oddalał się w stronę parkingu.
Klienci sklepu z ogromnym zainteresowaniem przyglądali się człowiekowi,który cwałował w stronę parkingu,ciągnąc za sobą wypełniony po brzegi wózek podskakujący na wybojach.Wyraźnie uciekał przed goniącym go facetem w okularach,który darł się jak opętany.Ochrona stała niczym wbita w ziemie,bo klient na ich oczach zapłacił za zakupy.Zareagowali jednak gdy dotarło do nich,że rozpędzony buhaj w okularach to ich przełożony,a komunikat,który wyrzuca z siebie to żądanie ,aby gościa zatrzymać.Ten jednak zdążył już wsiąść do samochodu,uruchomił silnik.Uciekł Matko kochana!!!!!
-Stać!!!!Stać!!!-kwiczał dyrektor.
       Ochroniarze wybiegli ze sklepu,machając rękami do kolegów stojących na podjeździe,ci wyciągnęli kolczatkę tuż przed przejeżdżającym autem.Udało się .Kierowca został wywleczony z samochodu i obezwładniony na ziemi.Z przerażenia głos mu uwiązł w gardle.Ledwo wyszeptał:"Mamusiu...".Wówczas dobiegł do niego zdyszany dyrektor.Popatrzył na powalonego i zamarł.
To nie był pracownik firmy sprzątającej .To był klient.Zwykły klient pospolity.Szarańcza,gangrena złośliwa,celowo się tak ubrał,żeby go w błąd  wprowadzić!
Dyrektor nabrał powietrza w usta,pochylił się nad osobnikiem i powiedział spokojnie:
_Bardzo pana przepraszamy,zaszła pomyłka.Oczywiście dostanie pan od nas darmowy bon na zakupy w naszym sklepie.
Klient pozwał sklep i domaga się piramidalnego odszkodowania."


Uśmieliście się?-bo ja tak,już po raz kolejny.
Fajna,lekka lekturką na wakacje.

Pozdrawiam
AteCzka



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz