Tym razem książka czytana po obejrzeniu filmu w kinie:
Violetta Ozminkowski
"Michalina Wisłocka,Sztuka kochania gorszycielki"
Cieszę się,że tym razem najpierw obejrzałam film z Magdaleną Boczarską w roli Michaliny Wisłockiej,a potem przeczytałam książkę.
Czytając ją miałam przed oczami aktorów,którzy grali poszczególne postacie i łatwiej było mi sobie wyobrazić Wandę,Stacha czy Jurka.
foto:net
"Opowieść o pierwszej damie polskiej seksuologii.
Była kobietą silną i odważną-czy może pozbawioną zahamowani skandalistką?Odnalezione dzienniki odsłaniają prywatne życie Michaliny Wisłockiej.
Z tej książki Sztuka kochania obowiązkowej przez lata lektury w każdym domu,miliony Polaków uczyło się jak wielką przyjemnością jest seks,jak wielką sztuką przezywanie miłości i jak dzięki prostym zabiegom wzmóc przyjemność.
To ona mówiła o przyjemności kobiety,świadomym macierzyństwie i antykoncepcji.
Od niej zaczęła się polska rewolucja seksualna w schyłkowym okresie komunizmu.
Ale ,choć lubiła powtarzać,że nie ma nic do ukrycia,jej życie pełne było tajemnic.Kochała wielu mężczyzn,uwodziła ich,choc późno odkryła radość płynącą z seksu.
Układała sobie życie w trójkącie z mężem i przyjaciółką.Udawała,ze jest matką bliźniaków.
Oto opowieść o życiu,które było rewolucja seksualną bez żadnego tabu.Odnalezione i dotychczas niepublikowane fragmenty dzienników w połaczeniu z opowieściami jej córki oraz bliskich odsłaniają skrywane oblicze jednej z największych ikon PRL-u."
Nie wiem czy gdybym najpierw przeczytała książkę ,a dopiero potem obejrzała film miałabym takie same skojarzenia i wyobrażenia .
Tak nawiasem mówiąc lubie te porównania wynikające z obejrzenia filmu w starciu z czytaniem książki.Lubię porównywać co było w filmie ,a czego zabrakło.
Tak czy inaczej polecam i film i książkę.
Film to taki skrót życia Michaliny Wisłockiej zwanej także Miśką.
Miała bogate życie w doznania,flirty i romanse.
Z drugiej strony łapała kilka etatów by zapewnić dzieciom ( potem tylko córce) byt.
W późniejszym okresie opiekowała się też ojcem po śmierci mamy.
Nie było jej łatwo.
Do tego ta przepychanka z władzami w sprawie wydania książki.
Nie takie ilustracje,nie taka okładka,nie to ,nie tamto,byle odwlec wydanie.
Była odważna jak na tamte czasy ,ze nie uległa i mówiła to co chciała i o czym każdy myślał,tylko obawiał się mówić głośno.
Książką myślę,że głównie dla kobiet,choć może i mężczyznę by zainteresowała.
Świetna na prezent,wydana w twardej oprawie.
Dostała ją już i moja przyjaciółka i .....teściowa...........a co tam :)
Dostała ją już i moja przyjaciółka i .....teściowa...........a co tam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz